niedziela, 21 września 2014

One Shot - Gray x Juvia - To za mało by cię kochać?

Dla Jeny. ;] Mam nadzieję, że spełnię oczekiwania! ps. oczywiście, że ich nie spełniłam bo po co xd przepraszam, ale w tym oneshocie skupiłam się głównie na Juvii i Grayu i Natsu tu w ogóle nie ma... Lecz proszę nie zniechęcaj się! uważam, że historia wyszła mi całkiem dobrze... ale mogę się mylić ^^ XD Radzę wybrać Smutny mix z player'a, pomaga we wczuciu się :) Do pewnego momentu *.*
  Niektóre chwile bywają ciężkie. Być może kiedyś będziemy sami je przeżywać. Nie wiemy. Życie jest dla nas zagadką. Tak naprawdę każdego dnia może nadejść koniec, a my nie będziemy na niego przygotowani. Ten okres może nadejść... Lada moment. Nie poczujemy bólu, a zaznamy spokój... Piękne, prawda?
Też tak myślałam. Jednak rzeczywistość nie starała się o mnie zapomnieć. Co dzień krwawo zbierała swoje żniwo. Żałuję, że z nikim o tym nie porozmawiałam.
 Rutynowo wstałam dokładnie o szóstej czterdzieści. Założyłam na nogi moje laczki w pioruny i szlafrok w pingwiny. Ruszyłam do mojej łazienki. Wyglądała... zwyczajnie. Jak każda łazienka. Była tu wanna, prysznic, toaleta, umywalka i jakieś tam półki. Ściany obłożone morskimi kafelkami podobnie jak podłoga. A nie mówiłam, że zwyczajna?
 Podeszłam do umywalki i spojrzałam w lustro. O matko, co ja znowu mam na głowie... Wyglądam jakby mnie w nocy kosiarka zgwałciła. Nie zastanawiając się chwyciłam leżącą obok mnie na białej półce różową szczotkę i zaczęłam rozczesywać moje kłaki. Do najprzyjemniejszych to to nie należało. Gdy uporałam się już z moją fryzurą umyłam zęby i twarz. Następnie wyszłam z powrotem do sypialni wybrać ubrania do szkoły. Postanowiłam, że dzisiaj założę miętową pastelową sukienkę sięgającą do kolan. Do tego białe podkolanówki i również miętowe śliczne, lakierowane baletki. Pokusiłam się również o kolczyki w kształcie kuleczek w kolorze pudrowego różu oraz lazurową bransoletkę.
 Po monotonnym zabiegu zwanym ''ubieraniem się'' udałam się do kuchni na śniadanie. Moja mama wczoraj wyszła do pracy i wróci po południu, więc muszę sama zadbać o jedzenie. Żyjemy tak od śmierci ojca, czyli około pół roku. Tata zginął w wypadku samolotowym. Leciał do naszej rodziny we Francji, ponieważ była jakaś tam sprawa u nich. Mieli się przeprowadzać, czy coś...
 Przechodząc do posiłku to... Zrobiłam sobie szybko jajecznicę i herbatę Earl Gray (XDDDDD dop. aut) z nutą cytryny... To moja ulubiona. Po zjedzeniu postanowiłam już wyjść. Za półgodziny zaczyna się japoński i nie chcę się spóźnić. Chwyciłam mój mały plecak w różyczki, wyszłam i zamknęłam dom.

Kilka minut później...

 Doszłam do szkoły o wiele szybciej niż zwykle. Co jest dziwne, bo mieszkam naprawdę kawał drogi. No, nie ważne. Ważne teraz jest tylko to, aby przeboleć ten dzień i czekać na wieczór... Wtedy to się będzie działo! Kurier dostarczy mi nową książkę! Jej tytuł to ''Serca za grosz'' i opowiada o nieszczęśliwie zakochanej nastolatce z biednej rodziny, wołającej o pomstę do Boga. Dlaczego? Tego też bym chciała się dowiedzieć. Podobno historia bardzo wciąga i przyjemnie się czyta. Dlatego... Chcę już wieczór, biczys!
 Z uwagi na to, że mam dzisiaj sprawdzian z historii, postanowiłam powtórzyć sobie nieco materiał. Przed szkoła jest pewna ławeczka, na której często sobie sama siedzę. Lubię tak w... odosobnieniu.
 - Hej. Mogę się dosiąść? - zapytał jakiś tajemniczy i przyjemny dla ucha głos. Odwróciłam się nieświadomie i napotkałam parę niezwykle głębokich oczu. Prawie się w nich utopiłam, uff. To by było kłopotliwe, zwłaszcza dla mojej ukochanej książeczki. Ale! Chwila, chwila... Czy ten przystojniak właśnie zapytał, czy może się dosiąść?! O maj gasz... Szybko wymyśl coś, wymyśl... Zbajeruj go!
- J-jasne. - zarumieniłam się lekko. Juvia, ty kwoko bez piór co to za bajerowanie!? Bardziej mówienie prosto w oczy: ''Jestem dziewicą''!
- Znasz może klasę 2C? - zapytał. Nowy?
- Tak, uczęszczam do niej. A ty? Nigdy cię tu nie widziałam, no i jeszcze zagadałeś do mnie. - ty idiotko! To zabrzmiało jakbyś sugerowała, że cię poderwał! Yh! Zabiję, zaszpachelkuję!
- Przyjechałem tutaj z Osaki. Zawsze chciałem iść tutaj do liceum, bo w stolicy, nie? Wyższy poziom i tak dalej. - wyjaśnił uśmiechając się pogodnie. Zmieszałam się lekko.
- Nie powinieneś był zaczynać rozmowy ze mną. - wyznałam patrząc na jego twarz. Zdziwił się nieco.
- Dlaczego? Masz faceta, który jest mega zazdrosny, czy coś? - powiedział szybko, rozglądając się dookoła i robiąc jakieś dziwne gesty rękami w stylu karate.
- Czemu miałabym mieć faceta? - zdziwiłam się.
- A czemu nie? Jesteś bardzo ładna. - stwierdził, przyglądając mi się bardziej. Rozszerzyłam oczy i wstałam.
- Ja... Muszę iść na lekcje, wybacz. - powiedziałam na odchodne i ruszyłam do klasy C-2, w której miałam mieć teraz lekcję.
 Przez większość wykładu naszego nauczyciela, czy pani Tooki, spałam. Oczywiście w przenośni. Byłam w kompletnie innym świecie. I jak też zauważyłam tego chłopaka, z którym rozmawiałam przed szkołą nie ma. Przecież nie powiedziałam mu, gdzie mamy lekcje, ah! Ale gupia, gupia, tępa dzida, tępa! Uderzyłam się w czoło kilka razy, czym zwróciłam uwagę nauczyciela.
- Juvio, czy wszystko w porządku? - zapytał mężczyzna. No i na co mi to było?
- Tak, oczywiście. Bardzo przepraszam. - wstałam i ukłoniłam się delikatnie. Pan Tooka pokiwał głową i odpuścił mi. Bardzo go lubiłam za jego poczucie humoru na lekcjach oraz zrozumienie, które nam wykazuje oceniając nasze prace. Według mnie zasługuje na zostanie czyimś wzorem do naśladowania. Ja już niestety, może i stety swój wzór mam. A jest nim mój ojciec, który zawsze potrafił mnie pocieszyć, rozśmieszyć. Nigdy nie dbał o moją szkołę, po prostu starał się być dobrym ojcem, a nie surowym tyranem dbającym tylko oceny z matematyki. Zawsze był, zawsze. Był.
Półgodziny później...
 Wyszłam z klasy trzęsąc się. Te wspomnienia znowu wróciły... Znowu... Starałam się zostawić je z tyłu, ale one znowu mnie dogoniły i ściągają mnie ze sobą na dno... Czy ktoś zdoła mnie wynurzyć?
 Idąc nieprzytomnym krokiem, ściskałam książki do historii. Trzymałam je, ponieważ chciałam znowu odrobinę powtórzyć przed testem. Właśnie miałam zaczynać czytać temat o średniowiecznym Rzymie, lecz ktoś nagle złapał mnie za ramię i pociągnął, czym sprawił, że uwolniłam się od tłumu kursujących po korytarzu osób. Tym ktosiem był znowu ten sam ktoś! Taaaa, logika nie istnieje.
- To znowu ty! - krzyknęłam zdziwiona na widok tego ziomka. Właściwie... to jak mu tam było? Przedstawił się chociaż?
- Tak, ja! - zaśmiał się. - Dlaczego mi nie powiedziałaś, gdzie mamy lekcje?
- Eee, po prostu... To długa historia. Mógłbyś już przestać mnie ściskać? To boli troszku... - wyjaśniłam. Chłopak zdziwił się i natychmiast puścił moją dłoń.
- Przepraszam. - odwrócił wzrok w inną stronę. Uśmiechnęłam się do niego.
- Nie szkodzi. Masz jeszcze jakieś pytania, bo muszę iść? - zapytałam z grzeczności. Dziwak.
- Tak, co mamy teraz?
- Historię, a dokładniej sprawdzian z historii. Ale spokojnie. Nie będziesz go pisać. - obiecałam. Nieznajomy głośno westchnął.
- A zaprowadzisz mnie do klasy? - uśmiechnął się szeroko i poruszył charakterystycznie brwiami.
- Eh, niech będzie. Ciesz się, że dzisiaj mam fajny dzień.
- Czemu?
- Bo wiesz... Przychodzi do mnie taka fajna książka... (...)

 I tak czas na dotarcie do klasy minął nam na rozmowie o moich zainteresowaniach pisarskich i nie tylko. Jednakże... Dalej nic o nim nie wiem. Trzeba będzie to zmienić. Albo... Niech on się już odczepi!
Po dzwonku

 Okej Juvia! Dasz radę uczyłaś się cały tydzień! Dostaniesz celujący! Obiecuję ci, a jak nie to... każę ci zjeść trochę karmy Pianki! Tak by the way to mój kot. Nie lubię go, zawsze zabiera mi całą kołdrę. Oczywiście w przenośni.
- Macie czterdzieści minut. Piszemy tylko czarnym długopisem, podpisujecie się imię, nazwisko, data, klasa, test nr jeden. Wszyscy rozumieją? Oczywiście nasz nowy uczeń nie będzie pisać. Nadrobisz to kiedy indziej.- mówiła pani Setima. Jest z Anglii, ale i tak wszyscy faceci w mojej klasie ją kochają, bo ma wielkie cycki. No, cóż... Niewychowane kartofle!
 Pani Setima rozdała nam prace. Teraz mogę się już całkowicie skupić na teście. Dobra... Co my tu mamy... Pierwsze pytanie... Zaznacz prawidłowe dokończenie zdania... Pff! Banał. Okej, drugie... Według legendy o Wilczycy Kapitolińskiej, założycielem Rzymu był... to chyba oczywiste, że... że... Kurde!
 Siedzący w ławce obok nieznajomy, który wie o mnie trochę, a ja o nim nic, właśnie rzucał we mnie jakimiś papierkami. No geez! Ile on ma lat?! Może go przenieśli, dlatego, że jest jakimś niedorozwojem?! Chyba tak... Na pewno tak!
 Już dziesięć minut próbuję napisać odpowiedź do tego pytania, ale on nie daje mi się skupić. Skurczybyk jeden, już ja mu pokażę. Robił tak jeszcze dłuugą chwilę, aż nie wytrzymałam...
- SKOŃCZ, PRZYGŁUPIE! - krzyknęłam na całą klasę. Pani Setima podeszła do mnie i zabrała mi pracę. Spojrzałam na nią z litością.
- Niedostateczny! - wrzasnęła wpisując czerwoną jedynkę na mojej kartce. - Możesz już wyjść. - powiedziała. Wstałam, pozbierałam swoje rzeczy i wyszłam z klasy nawet nie patrząc na tego bezmózgiego banana. Od razu wyszłam ze szkoły i udałam się na moją ławeczkę. Ładną dziś mamy pogodę... Tak słonecznie, przyjemnie i cieplutko... Przymknęłam oczy, chcąc na chwilę odpłynąć... Mieć chwilę od siebie dla siebie... Czy prosiłam w tej chwili o zbyt wiele?
- Mogę się dosiąść?
- Nie.
- Czemu?
- Spadaj stąd.- powiedziałam szybko.
- Nieeeeeeee... - zaczął szlochać... Boże, co za matoł.
- Możesz iść?
- Ale ja nie chcę... - mamrotał. Powoli działał mi na nerwy... Powoli? Nie. Bardzo szybko!
 
 Ta chwila... była dziwna. Naprawdę... dziwna. Nie spodziewałam się tego... od kogoś tak nienormalnego. 

- Mogłabyś zdradzić mi swe imię? - zapytał. Nadal miałam zamknięte oczy. Usłyszałam jakieś szmery, ale nie zwróciło to jakoś szczególnie mojej uwagi. - A więc... Juvia. - na ten dźwięk otworzyłam moje turkusowe oczy i skierowałam na mojego prześladowcę. Trzymał w ręce jeden z moich zeszytów szkolnych otwarty na stronie tytułowej. - Masz bardzo ładne imię. - stwierdził. Prychnęłam.
 Wstałam, wyrwałam z jego ręki zeszyt, przy okazji zrywając kilka stron, lecz w tej chwili mało mnie to obchodziło. Spakowałam wszystko do plecaka i ruszyłam w kierunku mojego domu, gdyż nie miałam zamiaru siedzieć upokorzona na kolejnych lekcjach.
 Niestety, ten chudzielec pobiegł za mną. Złapał mnie za rękę i zmusił do zatrzymania. Odwrócił moją twarz w jego stronę i pocałował. To było takie... magiczne. Czułam, że się unoszę, czas stoi, jest tylko on i ja...
Jednak po chwili się opamiętałam. Odsunęłam się od niego wbrew mojej woli i zdzieliłam go w policzek.
- Odwal się ode mnie! Jesteś jakiś chory, czy co!? Cały dzień siedziałeś mi na głowie, przez ciebie zawaliłam sprawdzian, a teraz jeszcze mnie całujesz!? Coś jeszcze masz w planach?! - nie wytrzymałam.
- A to za mało by cię kochać? - zapytał tak zupełnie znikąd. - Juvia, kocham cię. Przepraszam za ten sprawdzian. - rzekł i przytulił mnie do siebie. Uroniłam kilka łez.
- Głupku... - odwzajemniłam uścisk.


I ŻYLI DŁUGO I SZCZĘŚLIWIE...

Ta dam!
DŁUGI ;OOOOOOOOOOOOOOOOOOO
No, ale tak chyba lepiej, nie?
SORRY, ZA TEGO NATSU NOO XD Przypomniałam sobie o nim już pod koniec xD
Gomen Gomen Gomen Gomen Gomen Gomen Gomen Gomen Gomen Gomen Gomen Gomen Gomen 

Wybacz Yazuki-san :C
Dobrej nocki. Chociaż tyle.

3 komentarze:

  1. "Wybacz Yazuki-san :C"
    Wybaczam! A takiej cholernej akcji się nie spodziewałam! WIEDZIAŁAŚ JAK MI POPRAWIĆ HUMOR PO ZAWALONEJ KARTKÓWCE Z MATEMATYKI *^*~
    Jak mogłaś o NATSU JAK MOGŁAŚ O IDIOCIE ZAPOMNIEĆ XD Dobra! Dobra! Ja piszę ten łanszot przy dabstepie i nw jak to zrobić aby było długie ;_; *ło bosze Grej sie zamienił w cherbate* Łooo ! Ile łanszotów, że kurde podniecona *w innym sensie* ;w; a fajnie, że zmieniłam bo +18 sobie nie wyobrażam! A tera tak o tym...
    Zajebiste Ci kurwa wychodzi ten paring :O! Sama lepszego nie umiem Werkos-san! Gray... ZARA CI PRZYPIERDOLĘ, ŻE JUVIA ZAWALIŁA Z HISTRY IDIOTO KURWA JA CI DAM CHUJU... *chwila po środkach*
    Okej okej... już się ogarnęłam... chyba...
    A-ale Gray taki idiota się nie przedstawił nawet ;c; i zabrałaś mi pomysł na to, że Juvia się zamienia w EDO-JUVIĘ! Cholera wysłałam wenożelki z pomysłami moimi... jest źle! >o< No ale przepięknie napisane, że się nie mogę powstrzymać od napisania długaśnego komentarza którego i tak nie napiszę takiego długiego bo nie umiem ale uda mi się! Gray x Juvia! Gray x Juvia! ZERO NALU! ZERO NALU! Ale Natsu jak :c Natsu... Dlaczego o nim zapomniano? Ale pierdolić to! Miało być Gruvia jest Gruvia! Nie miało być Nalu nie ma Nalu! Hehhehehe... dostaję głupawki... pożycz leki /) ^ (\ *chlip chlip* A teraz po chwili ogarnięcia sytuacji po ostatnich lekach:
    Przepiękne! Weź pożycz wenożelki może co~ a ja bym tyle w dwa dni lub jeden nie napisała no chyba, że Ci się aż tak nudziło przez te 2 miechy gdy Cię nie było i pisałaś zamówienia to WOW! Ja napisałam OVA tylko gdy neta nie miałam xD A tutaj niespodzianka jak ta lala :3 Dobra później dopisze więcej bo nie mam pomysłu a muszę jeszcze tego łanszota tobie napisać C:
    ~ Yuzu-san

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra... długi on wyszedł prawda? /\ /\ /\
      Lel i się rozpisałam, że nie mam pomysłu jak to dokończyć...

      Usuń
    2. Dobra już wiem jak to napisać!
      SORRY, ZA TEGO NATSU NOO XD Przypomniałam sobie o nim już pod koniec xD
      Mogło być tak:

      - A co wy kurwa robicie?! - zawołał Natsu znikąd.
      - Natsu?!
      - Gray?! Ty chuju! Ja Cię pamiętam co zrobiłeś z Lucy wtedy!
      - No ale to był wypadek!
      - Zamknij mordę!
      I doszło do bójki w której Juvia kibicowała Grayowi jak to ma w zwyczaju w FT

      B) A widzisz? Mogłaś takie cuś ale dobra nie mój łanszot XD

      Usuń